Одни говорили, что он должен был иметь начало, другие -что всегда существовал. Для нас «всегда» потеряло смысл, потому что до Большого Взрыва - Времени не было, хотя безвременья охватить не могут ни наше воображение, ни наш язык. Что было до того, когда ничего не было?
Средневековые схоласты школ Шартра и Оксфорда утверждают, что было только божество.
Его трансмутация в физический свет породила вселенную. Их удовлетворила бы теория Большого Взрыва чтобы утвердительно сказать : Вот именно.
Размышлять о времени - означает думать о человеческой жизни, а эта тема настолько обширна, что ее рассмотрение - означает мышление в целом.
Важны ли между нами различия по половому признаку, расе, цвету кожи, обычаям, верованиям, мировоззрениям, по сравнению с тем, что мы все сотканы из времени, рождаемся и умираем, как бабочки-однодневки.
Невозможно, удержать "сейчас" – миг, трепещущий между прошлым и будущим, по сути являющийся либо воспоминанием, либо стремлением.
Язык взаимопонимания изменяется во времени так же, как и музыка. А разве живопись и архитектура не изменяют ритм пространства?
Я полон воспоминаниями о людях, которые жили и умерли, я пишу о них, но осознаю, что в какой-то момент не станет и меня. И стану вместе с ними облачком воспоминания или туманностью среди человеческих созвездий ХХ века. Мои современники- в нас есть общее, хотя мы жили и в разных странах, и различных географических широтах - мы жили в одно время.
И в некотором смысле это важнее, чем любые родственные или племенные связи.
Мнемозина, главенствующая Муза.
Да, Мнемозина, муза памяти, и есть мать всех муз.
И Эдгар Аллан По приходящую грусть даже называл "наивысшим накалом поэзии". Читаем стихи тысячелетней давности - и всюду та же скорбь и размышления о реке жизни от рождения до смерти.
Вместе с тем, велика тоска о выходе за пределы времени
в страну нерушимых законов и вечных вещей.
Наряду с этим желание, переступив временной предел, уйти в страну неизменно-вечного не знающего смерти.
Платон и его идеи: на земле живут и умирают зайцы, лисы, кони, а где-то там на верху, существуют вечные идеи зайчества, лисоватости, коне-ватости, вместе с законами Пифагора и Архимеда, которых не отвергнуть хаотичному, искажающему уничтожающему человеческому опыту.
_____
Z abecadla
Czas. Nasz ród ludzki przez wieki rozmyślał nad tym, skąd wziął się świat. Jedni mówili, że musiał mieć początek, inni, że istniał zawsze. Dla nas „zawsze” straciło sens, bo przed wielkim bum żadnego czasu nie było, choć bezczasowości nie może uchwycić ani nasza wyobraźnia, ani język. Co było wcześniej, niż cokolwiek było? Średniowieczni scholastycy ze szkól Chartres i Oxfordu utrzymywali, że było boskie światło. Jego transmutatio* w światło fizykalne stworzyło wszechświat. Z zadowoleniem przyjęliby teorię Wielkiego Wybuchu i powiedzieliby: no właśnie. Myśleć o czasie znaczy myśleć o życiu ludzkim, a temat to tak obszerny, że zająć się nim równa się myśleć w ogóle. Niczym są różnice nas dzielące, płci, rasy, koloru skóry, obyczaju, wierzeń, poglądów, w porównaniu z faktem, że wszyscy jesteśmy utkani z czasu, że rodzimy się i umieramy, jętki-jednodniówki. Niemożliwe do uchwycenia „teraz” ucieka wstecz albo przechyla się w przód, jest albo wspominanie, albo dążenie. Mowa, którą się porozumiewamy, jest modulowanym czasem, tak samo muzyka. A czyż malarstwo, architektura nie tłumacza rytmu na przestrzeń? Jestem wypełniony pamięcią o ludziach, którzy żyli i umarli, piszę o nich, zarazem świadomy, że jeszcze chwila, a mnie też nie będzie. I razem jesteśmy niby obłok czy mgławica pośród ludz¬kich konstelacji dwudziestego wieku. Moi współcześni: pokrewieństwo na tym polegające, że choć w różnych krajach i szero-kościach geograficznych, żyliśmy w tym samym czasie. I w pew¬nym sensie, silniejsze to pokrewieństwo niż jakiekolwiek więzi plemienne.
Mnemosyne, rnater Musarum
Tak, Mnemosyne, muza pamięci, jest matką wszystkich muz. I nawet melancholię przemijania Edgar Allan Poe nazywał „naj¬bardziej poetyckim z tonów”. Czytamy wiersze sprzed tysięcy lat i wszędzie ta sama skarga, medytacja nad nurtem rzeki, stawania się i ginięcia.
Razem z tym wielka tęsknota do wyjścia poza czas, w krainę wiekuistych praw i rzeczy nie podległych zniszczeniu. Plato i jego idee: na ziemi biegają i przemijają zające, lisy, konie, ale gdzieś tam w górze trwają wiecznie idee zajęczości, lisowatości, konio-watości, wespół z ideą trójkąta i prawem Archimedesa, których nie obali chaotyczna, skażona śmiercią empiria.
—