(По мотивам произведений Чеслава Милоша и Александра Пушкина)
Не откровенен:
Так погряз в быту,
Коль расскажу, приоткрывая душу,
Меня поймет, всяк сущий, кто в аду
Здесь на земле.
Но я молчу! И трушу.
Таких как я
По городам не счесть:
Тот - обездоленный, там - нищий, этот - болен…
Но я молчу! Оберегая, верно, честь.
Упрям ли в этом,
Или так – неволен?
Кругом же – плач,
Стенания взахлёб,
Стон о несчастьях, а в страданьях - визги…
Но я молчу! И, потирая лоб,
В том убежден,
Что сетования низки.
Я знаю,
Что страдающий – правдив,
Но цель сочувствия, бесспорно, входит в моду,
Не жалуйся! Тем ложь опередив,
Цени достоинство
Всем жалостям в угоду.
PRZEPIS
Tylko nie wyznania.
Własne życie tak mnie dojadło,że znalazłbym ulgę opowiadając o nim.
I zrozumieliby mnie Nieszczęśnicy, a ilu ich!
Którzy na ulicach miast chwieją się, półprzytomni czy pijani,
Chorzy na trąd pamięci i winę istnienia.
Więc co mnie powstrzymuje?
Wstyd,że moje zmartwienia nie są dość malownicze?Albo przekora?
Zbyt modne są jęki, nieszczęśliwe dzieciństwo, uraz i tak dalej.
Nawet gdybym dojrzewał do skargi hiobowej,lepiej zamilczeć,
Pochwalać niezmienny porządek rzeczy.
Nie , to co innego nie pozwala mi mówić.
Kto cierpi, powinien być prawdomówny.Gdzież tam,
Ile przebrań,ile komedii,litości nad sobą!
Fałsz uczuć odgaduje się po fałszu frazy.
Zanadto cenię styl, żeby ryzykować.